Cu Chi + wskazowki i ceny w Wietnamie

Zgodnie z zapowiedziami dzis z rana udalismy sie do Tay Ninh w celu odwiedzenia swiatyni kaodaizmu. Swiatynia jest dosyc osobliwa, mniej wiecej tak samo jak kaodaizm, w ktorym to wedle slow naszego przewodnika "czczeni sa wszyscy" ;). Religia jedyna w swoim rodzaju, mieszanka buddyzmu, hinduizmu, chrzescijanstwa, taoizmu i cholera wie czego jeszcze. Przewodnik nasz nadmienil, ze kaodaisci szczegolnie czcza 3 postacie: Sun Yat Sena, jakiegos wietnamskiego bohatera i....Wiktora Hugo :))

Po krotkim pobycie w swiatyni udalismy sie do tuneli Cu Chi. Same tunele sa ewidentnie zrobione pod turystow, bo z samego kompleksu Cu Chi z czasow wojny niewiele zostalo, poniewaz USA mocno bombardowalo ten rejon. Najwieksza atrakcja jest chyba mozliwosc przejscia sie jednym z tuneli oraz strzelania z kalacha, M60 i kilku innych wynalazkow, ale placic trzeba jak za zboze (20-30K VND od pocisku, w zaleznosci od wybranej broni). Tuneli Cu Chi raczej bym nie polecil, chyba lepiej udac sie do tuneli Vinh Moc w okolicy Hue, ktore podobno sa ciekawsze.

W kazdym razie jutro ok.13 wyruszamy do Kambodzy, a w sobote do Angkor Wat. I na to sie powoli nastawiamy, jednoczesnie zegnajac sie z Wietnamem :)

Udalo sie zrobic drobny upload zdjec (http://picasaweb.google.com/sebwaw/)

Ceny (i porady) w Wietnamie (1USD=18500-19000VND):

-zupa Pho 20-30k
-open ticket hanoi-sajgon 40USD
-piwo wietnamskie ok. 10-15k (w zaleznosci czy puszka 0.33 czy butelka 0.45), w knajpach "normalnych", czyli nie calkowicie pod turystow, cena porownywalna
-obiad (ryz/nudle + mieso do wyboru) od 25 do 50 VND; generalnie przy daniach powyzej 50K w menu nalezy wyjsc z knajpy, bo sie nie oplaca (miejscowi placa 10-15k....., ale wiadomo, ze Wietnamczyk bialemu nigdy nie da wietnamskiej ceny :/)
-motor all day 4-5USD
-1,5l wody 10K, 1,5l coca-coli etc. 15-20k, puszka napoju 10k (min. placilismy 5k)
-net jest w kazdym hostelu, wiec nie ma sensu za niego placic
-nie brac taksowek (zarowno tych oficjalnych jak i motorowych), to oszusci; nam w Hanoi przy przejechaniu kilkunastu metrow taksometr nagle skoczyl o....30k VND (!); dwa razy
-sandwich w Sajgonie (polecam!) 10-12K
-antykomar 20-30K (to wazne, bo babsko w Hoi An chcialo ode mnie 50k !!)
-osobiscie nie polecam "sniadan" na modle zachodnia (tu Marcin i Lenin moga sie nie zgodzic), czyli tostow, jajecznic etc., poniewaz sa albo w tej samej cenie lub drozsze niz sniadania miejscowe (np. zupki pho, ryz z jajkiem i warzywami), a sa znacznie mniejsze i mozna sie tylko wnerwic, a nierzadko ich przyrzadzenie ma niewiele wspolnego z tym co znamy z Europy
-ceny w hostelach raczej nie spadaja ponizej 10USD w tzw. zaglebiach turystycznych (ale tez nie ma sensu placic wiecej niz 15USD za pokoj); dalej od nich na pewno co taniej mozna znalezc, ale nam nie zalezalo na pokoju tanszym o 1USD na lba za to polozonym na zadupiu jakims; kwestia gustu i budzetu; standard bardzo przyzwoity, luksusow nie ma, ale wszedzie jest klima, duze lozka, wlasna lazienka, TV i lodowka :))

Z targowaniem sie nie jest do konca tak kolorowo. Generalnie, zauwazylem ze im dalej na poludnie tym gorzej. Np. w Nha Trang praktycznie wogole nie chcieli sie targowac, niektorzy sie nawet wkurzali. Byc moze dlatego, ze kurort i miejscowi sa zblazowani i zmanierowani ;). Tak czy owak, przy malych kwotach ciezko jest cos uskrobac, aczkolwiek to tez kwestia determinacji (w Hoi An baba chciala bodajze 4USD za czapke, a wymeczylem ja do 1USD po czym...czapki i tak nie kupilem :)

Komentarze (0)