Podroz odbyla sie komfortowo i dosyc szybko. W porcie przywitala nas chmara roznego rodzaju naganiaczy etc. Po szybkim zorientowaniu sie w topografii okolicy wzielismy sangthaewa (po 60THB od lba) do Ao Nang, miasteczka nad samym morzem na poludnie od Krabi Town. Udalo sie znalezc bardzo przyzwoity hostel (500THB za noc) z bardzo poczciwa gospodynia :)) Jest niesamowicie sympatyczna i caly czas dowcipkuje, wiec atmosfera jest jowialna. Negocjacje cenowe odbywaly sie szeptem, zeby 2 Angielki, ktore skasowala 600 THB nie uslyszaly ile nam daje :))
Caly dzien lezelismy na plazy i kapalismy sie do upadlego. Plaza jest z tych nietypowych. Usiana jest malymi, polamanymi muszelkami, ktore nieprzyjemnie wbijaja sie w cialo. Morze ma temperature zupy. Krajobraz jest piekny, bo wybrzeze w okolicy Krabi slynie z wapiennych skal i wysepek, ktore razem tworza raj dla amatorow wspinaczki.
A tak poza tym to dzis zaczyna sie mundial i szukamy dobrego miejsca na obejrzenie meczu otwarcia i wielu innych :D